Tydzień zleciał w oka mgnieniu. Ostatnie zakończenie roku w Polsce. Już niedługo nowe życie, nowa przyszłość....
*NA LOTNISKU*
-jak wylądujesz zadzwoń-przytuliła mnie Roksi
-dobrze jak tylko wysiądę z samolotu-uśmiechnęłam się
-no to...ten pa? żegnaj? cześć? nieee wiem boże ja nie wytrzymam bez ciebie-zaczęła płakać
-Roksi nooo nie płacz proszę, przecież będziemy się widziały na skype będziemy dzwoniły nie płacz
-ale ja chce cię mieć tutaj!
-nie mów tak bo będę ryczała przez całą drogę
-dobra ok....już się ogarniam...
SAMOLOT DO LONDYNU ODLATUJE ZA 20 MINUT PROSIMY USTAWIĆ SIĘ W KOLEJCE-usłyszałam głos roznoszący się po całej hali
-Wiktoria, już musimy iść-podeszła do nas moja mama
-chodź no tu jeszcze raz-objęłam ją najmocniej jak tylko potrafiłam -do zobaczenia na skype
-do zobaczenia-powiedziała smutno -do widzenia Pani Aniu, cześć chłopaki-zwróciła się do reszty mojej rodziny
-do widzenia do widzenia kochana-powiedziała moja mama -nara!-krzyknęli Kamil i Michał i pobiegli
Wzięłam swoją torbę i ruszyłam za mamą. Odwróciłam się jeszcze żeby pomachać Roksanie. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza którą zaraz starłam.
Zajęliśmy miejsca w samolocie i czekaliśmy na start. Włożyłam słuchawki na uszy i obserwowałam jak ziemia powoli znika pod nami. A co jeśli wszystko pójdzie nie tak? Co jeśli źle zacznę? Jeśli znowu będę szarą myszką której nikt nie zna...Nie chce przezywać tego od nowa, nie chcę być znowu tą którą wszyscy olewają. Kiedy już odejdę z tej nowej szkoły chcę być tą którą zapamiętają, tą z którą były najlepsze imprezy i najlepsze odpały...To samo obiecywałam sobie przed pójściem do liceum w Polsce.Co wyszło? Wiktoria widmo, nikt mnie nie kojarzył.Pewnie nawet nie zauważą że wyjechałam.
Za jednym będę tęskniła. Roksana-ona była ze mną zawsze. Wspierała mnie w najcięższych sytuacjach. Pamiętam nasze spotkania. Wieczorne spacery które zawsze kończyły się na placu zabaw przy naszym osiedlu. Oglądaniem horrorów ciągle śmiejąc się jak potłuczone.Tego mi będzie brakowało. Co prawda będziemy ze sobą rozmawiały ale ona miała racje to już nie to samo....
*********************************************************************************
-wstawaj! wylądowaliśmy!-krzyknął mi do ucha Michał.A tak wgl to on ma 14 lat a Kamil 11.
-już?maatko przespałam-przeciągnęłam się i zebrałam swoje rzeczy porozwalane w okół mnie. Wysiedliśmy z samolotu i udaliśmy się na parking gdzie miała na nas czekać koleżanka mamy.
-cześć kochana ileś my się nie widziały!-przywitały się radośnie
-to jest moja córka Wiktoria i moi synowie Michał i Kamil-przedstawiła nas mama
-miło mi was poznać jestem Alice-powiedziała z uśmiechem
-nam też miło panią poznać-podałam jej rękę
-jaka pani po prostu Alice-machnęła ręką
-łaaaał ale to wielkie-otworzył buzię ze zdziwienia Kamil
-hah noo wielkie wielkie-zaśmiała się Alice
-jestem w Londynie, nie wierzę-powiedziałam pod nosem
-dobrze to wsiadajcie do samochodu zawiozę was do nowego domu-oznajmiła
Jadąc różnymi pięknymi ulicami zastanawiałam się gdzie w Polsce bym zobaczyła tak zadbane miejsca... Tu jest idealnie, zupełnie inaczej. Czerwone piętrowe autobusy mijały nas co chwila. Nawet ludzie przechadzający się chodnikiem wydają się tacy mili, po prostu tak wyglądają-na miłych.Nie mogę sie doczekać aż będę znała tu każdy zakątek i każdą uliczkę.
-jesteśmy, oto wasz nowy dom-powiedziała Alice zatrzymując się przed piękną wielką kamienicą. Okna w białej oprawie i duże drzwi, jest tak jak sobie to wyobrażałam. Mam nadzieję że sąsiedzi nas polubią bo jak nie patrzyć będziemy mieszkali ściana w ścianę.
-tutaj jest wasze mieszkanie aaaaa obok moje!-pisnęła z zachwytu
-naprawdę ? będziemy mieszkały obok siebie? jak sie cieszę -moja mama była zachwycona wizją mieszkania koło swojej psiapsióły z warsztatów. Tak poznały się na jakiś warsztatach, nie wiem do końca o co tam w nich chodziło ale potem ze sobą pisały gadały na skype, dzwoniły do siebie, no i tak sie zaprzyjaźniły. Wiem o niej tyle że pochodzi z Irlandii i ma syna, mama mówiła że ma jakieś 10 lat czy coś takiego...
-proszę klucze, otwieraj a ja pomogę dzieciakom w bagażach.....albo czekaj co ja się będę męczyć Niall!!!-krzyknęła a po chwili zza drzwi obok wyskoczył wysoki...hmm wysoki? no taki w miarę, blondyn z grzywką zaczesaną do góry. Nie powiem..ładny jest.
-co tam mamuś?-podszedł do niej
-pomóż nowym sąsiadom -spojrzała na nas. Czekaj, czekaj mamuś?? To jest ten jej syn który miał mieć 10 lat? On jest w moim wieku albo starszy!
-pani Anne?-zwrócił się do mojej mamy
-tak miło cię poznać Niall -podali sobie ręce -to jest Michał i Kamil a to...-nie dałam jej dokończyć. Miałam zacząć lepiej? Więc zacznę.
-mamo umiem się sama przedstawić jestem Victoria, Vicki -uśmiechnęłam się
-ja Niall fajnie że będę miał sąsiadkę w podobnym wieku
-też się cieszę, pomożesz mi z bagażami?-poprosiłam
-jasne-wyciągnął z bagażnika moją największą torbę i postawił przed autem
-matko co ty tam masz-szeroko otworzył oczy
-17 lat swojego życia -powiedziałam teatralnie
-oh to tłumaczy -zaśmiał się i ruszył z torbą w stronę domu a ja za nim z dwiema mniejszymi.
-fajnie że się już poznaliście-powiedziała moja mama
-tak tak, na pewno się dogadacie z tego co mówiłaś Anne, Vicki interesuje się muzyką, Niall też więc już macie o czym gadać-powiedziała Alice kiedy wchodziliśmy po schodach do mojego nowego pokoju.Lubi muzykę. To dobrze, ja kocham grać na gitarze, śpiewać i wszystko co z nią związane.
-tutaj jest twój pokój-otworzyła drzwi do jasnego pomieszczenia. Idealny. Łóżeczko już widzę że wygodne, duża szafa z lustrem. Jasny fiolet na ścianach. Obok łóżka stała szafka nocna a na niej bardzo ładna lampa. Wyszłam na balkon a widok zaparł mi dech w piersiach.
-mam stąd widok na Londyn ! ja chce już noc!-pisnęłam
-haha taak nocą stąd widać pięknie-powiedział Niall
-ten obok twój ?-zapytałam
-tak, tam jest mój pokój-odpowiedział. Heh no i git. Mam własny balkon a obok ma balkon fajny chłopak. Czegóż chcieć więcej?
-okey coś jeszcze trzeba wnieść?
-emmm no jeszcze ze trzy torby jak nic
-no to chodźmy
Wróciliśmy przed dom i wyjęłam kolejne bagaże.
-grasz?-zapytał kiedy opierałam o auto pokrowiec z gitarą
-tak kocham to-lekko się uśmiechnęłam
-ja też -wydawał się podekscytowany
-może kiedyś razem zagramy
-z miłą chęcią...jeśli będziesz w stanie mi dorównać -zrobił dumną minę
-pff jestem tego pewna -zaśmialiśmy się i weszliśmy do domu z ostatnimi pakunkami jakie zostały.
-pomóc ci się rozpakować ?-zaproponował
-nie chce mi sie dzisiaj nic robić, jutro wszystko wypakuję -rzuciłam się na łóżko
-ej dzieciaki chodźcie tu na dół-usłyszałam głos Alice
-już!-odkrzyknęłam -lecę pędzę zapierdalam-powiedziałam pod nosem po polsku
-co?-zapytał ze zdziwioną miną
-hahaha nie nic sorry-zaśmiałam się
-a ty jesteś zzzz?
-Polski, a ty z Irlandii tak?
-tak jest
Zeszliśmy do salonu gdzie przy stole już wszyscy siedzieli i zajadali się sernikiem.
-sernik!-klasnęłam -zgłodniałam -usiadłam obok Michała a Niall po przeciwnej stronie stołu.
-proszę-Alice podała mi talerzyk z moją porcją
-dziękuję .....mmmmm pyszny -oblizałam usta
-cieszę się że smakuję upiekłam specjalnie na wasz przyjazd
-jest tu gdzieś boisko?-zapytał Kamil
-jest niedaleko jak chcecie to jutro was zaprowadzę-Niall
-okey a masz piłkę? bo mama nam nie pozwoliła wziąć-Michał spojrzał na mamę z wyrzutem
-hah mam mam
-to dobrze-wrócił do pożerania sernika
-bardzo dobre to ciasto -powiedział Kamil z pełną buzią
-ciasto? to sernik. Sernik to nie ciasto, to sposób życia debilu-powiedziałam po czym trzepłam go w głowę
-a z rób to jeszcze raz-odpyskował
-a moge zrobić-odpowiedziałam
-ej no nie kłócić mi się-wtrąciła mama
-hah widzę że bardzo lubisz sernik
-ubóstwia go-powiedział Michał
-tak zgadzam się-dodałam
-jak tam wam poszło z pożegnaniami w Polsce?-zapytała Alice a mnie olśniło w tym momencie
-o kurrrrrde! miałam zadzwonić do Roksi jak tylko wylądujemy...pewnie się martwi, przepraszam na chwilę hmmm pewnie jednak dłuższą chwile.-powiedziałam i poszłam na schody przed domem.Usłyszałam jeszcze jak mama tłumaczy kto to Roksi hueh. Wykręciłam do niej numer i nie musiałam długo czekać aż odbierze.
-no hej! co tak długo ? dopiero doleciałaś?-zaczęła mówić
-hejka tak w zasadzie to doleciałam godzinę temu ale musieliśmy wnieść walizki i wiesz dojazd też chwilę zajął
-taa po prostu powiedz że zapomniałaś deklu przez taką odległość cię nie zjem
-hah no dobra zapomniałam ale to przez to wszytko tutaj
-opowiadaj jak tam jest
-no więc ...
-ej a może skype?
-potem bo muszę się tutaj podłączyć do neta i wgl
-okey no mów mów
-no więc mam piękny dom, swój pokój!z widokiem że omgh!! mówie ci, kurde tu wszystko wydaje się taki wielkie haha
-hahaha wielkie mówisz
-oj ty zboku haha
-poznałaś już kogoś ?
-moich sąsiadóów
-ii co? jacy są?starzy młodzi?
-no to ta koleżanka mamy o której ci mówiłam
-ta z synusiem ? pewnie chłopaki juz sie zakumplowali z nim pf ten sam poziom
-no właśnie tu przeżyłam szok
-ale że co?
-no bo ten chłopak jest w naszym przedziale wiekowym Roksi
-co? jak to?
-no ja nie wiem pewnie mamie się coś popierdoliło
-jak ma na imię ? jaki jest?
-Niall i jest całkiem całkiem
-uuuuu kto pierwszy zagadał?
-nie uwierzysz
-jeżeli powiesz to co myślę że powiesz to nie, nie uwierzę
-haha no ja serio
-Wiki sama zagadała do chłopaka? gdzie to napisać.
-mówiłam ci że zacznę dobrze i zaczęłam
-no i oby tak dalej.....na jutro coś planujesz? jakieś zwiedzanie czy coś?
-emm Niall ma pokazać chłopakom boisko więc się może z nimi zabiorę a potem nie wiem
-a ten Niall miły czy jaki z charakteru?
-miły sympatyczny uczynny zabawny ..
-haha weź okey przystopuj hah czyli fajny fajny mówisz
-boże nie widziałyśmy się trzy godziny a mi się wydaje że to już lata
-nie nie? masakra ja nie wiem jak ja to przeżyję
-ale jutro się zobaczymy!
-taaak i wgl to jeszcze raz dzięki za tą kamerkę
-oj nie ma za co kociaku
-muszę kończyć bo mam mało karty jutro zadzwonie
-oki papapa
sobota, 27 lipca 2013
czwartek, 25 lipca 2013
ROZDZIAŁ I
-Wiki co ty odpierdzielasz? co to za kartka przed twoim domem?-złapała mnie Roksi przed matematyką.
-miałam ci powiedzieć na długiej przerwie-powiedziałam smutno
-nowy domek budujecie?-pisnęła z ekscytacją
-emmmm nie widzisz bo...moi rodzice się rozwiedli-zaczęłam
-co?jak to? przecież....dlaczego ty nic nie powiedziałaś?-mina jej zrzedła
-przepraszam wiem powinnam ci powiedzieć...no ale wracając to tak sprzedajemy ten dom i wyprowadzamy się
-Wiki....ejj no ty chyba sobie jaja robisz
-nie
-gdzie?-zapytała. Przez chwilę nie odpowiadałam.
-do Londynu..-spuściłam głowę
-ha ha ha okey taak wiem wiem ty i ten twój Londyn dobra a tak na poważnie ?
-Roksi serio, mama ma tam pracę i jedziemy po zakończeniu roku, za tydzień
-nie no ty mówisz prawdę. Ale tak daleko, przecież .....boże no zostawiasz mnie samą-łza spłynęła jej po policzku
-nie płacz mi tu, już pomyślałam o nas i mam coś dla ciebie-odwróciłam się do mojego plecaka po torebkę
-ty mi? to ja powinnam coś dać tobie na pożegnanie
-oh to jest tak jakby dla nas dwóch proszę-podałam jej opakowanie
-co to?
-no zobacz
-kamerka?
-tak, będziemy mogły gadać na skype, podłączysz ją do swojego kompa i jak w realu
-to nie to samo ale dzięki-przytuliła mnie
-wiem że nie to samo ale przynajmniej będziemy się widywały tak?
-tak, wiesz cieszę się że spełnisz swoje marzenie serio
-będe bardzo tęskniła
-ja też ale nie przestaniemy się kontaktować obiecaj mi to
-obiecuję -jeszcze raz się przytuliłyśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od razu przepraszam że taki krótki ale obiecuję że następne będą zdecydowanie dłuższe.
PLOSE O KOMENTARZE *ładne oczka*
-miałam ci powiedzieć na długiej przerwie-powiedziałam smutno
-nowy domek budujecie?-pisnęła z ekscytacją
-emmmm nie widzisz bo...moi rodzice się rozwiedli-zaczęłam
-co?jak to? przecież....dlaczego ty nic nie powiedziałaś?-mina jej zrzedła
-przepraszam wiem powinnam ci powiedzieć...no ale wracając to tak sprzedajemy ten dom i wyprowadzamy się
-Wiki....ejj no ty chyba sobie jaja robisz
-nie
-gdzie?-zapytała. Przez chwilę nie odpowiadałam.
-do Londynu..-spuściłam głowę
-ha ha ha okey taak wiem wiem ty i ten twój Londyn dobra a tak na poważnie ?
-Roksi serio, mama ma tam pracę i jedziemy po zakończeniu roku, za tydzień
-nie no ty mówisz prawdę. Ale tak daleko, przecież .....boże no zostawiasz mnie samą-łza spłynęła jej po policzku
-nie płacz mi tu, już pomyślałam o nas i mam coś dla ciebie-odwróciłam się do mojego plecaka po torebkę
-ty mi? to ja powinnam coś dać tobie na pożegnanie
-oh to jest tak jakby dla nas dwóch proszę-podałam jej opakowanie
-co to?
-no zobacz
-kamerka?
-tak, będziemy mogły gadać na skype, podłączysz ją do swojego kompa i jak w realu
-to nie to samo ale dzięki-przytuliła mnie
-wiem że nie to samo ale przynajmniej będziemy się widywały tak?
-tak, wiesz cieszę się że spełnisz swoje marzenie serio
-będe bardzo tęskniła
-ja też ale nie przestaniemy się kontaktować obiecaj mi to
-obiecuję -jeszcze raz się przytuliłyśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od razu przepraszam że taki krótki ale obiecuję że następne będą zdecydowanie dłuższe.
PLOSE O KOMENTARZE *ładne oczka*
PROLOG
''NA SPRZEDAŻ''
Taka tabliczka od godziny wisi na bramie mojego domu. Wyprowadzam się i to daleko. Rodzice właśnie zakończyli sprawę rozwodową. Sąd przyznał opiekę nade mną i moimi braćmi mamie. Z racji tego że dom należy do niej postanowiła go sprzedać. Jej kolega załatwił jej pracę w jakimś biurze w Londynie. Z początku nie brała tego na poważnie ale po czasie oznajmiła że ''zaczynamy nowe, lepsze życie''.Kiedy dowiedziałam się że rodzice się rozstają nie wierzyłam w to za bardzo no bo osiemnaście lat małżeństwa da się zakończyć od tak? Ale mama wytłumaczyła mi że od dłuższego czasu między nimi dochodziło do kłótni i po prostu już nie da rady dłużej. Uszanowałam jej decyzję. Kamil i Michał(moi bracia) bardziej wspierają tatę ale to zrozumiałe od zawsze byli z nim zżyci.
Zawsze marzyłam żeby wyjechać z Polski. Jedno z najgorszych miejsc w jakich mogłam się urodzić. Zadupie.Ale już niedługo to wszystko się zmieni. Będę w Londynie-mieście moich marzeń.
Mam jedno postanowienie:Od samego początku muszę się pokazać z jak najlepszej strony. Odwaga to podstawa!Szara myszka idzie w zapomnienie. Tam nikt mnie nie zna, ale postaram się żeby mnie zapamiętali jako tą 'zajebistą'.
poniedziałek, 22 lipca 2013
Hejka
Hejka jestem Wiki będę tutaj pisała opowiadanie o Niallu Horanie :D Mam nadzieję że wam się spodoba i będziecie odwiedzali mojego bloga oraz zostawiali jakieś znaki po sobie (KOMENTARZE!!!! PROSZĘ!!:D)
Jeszcze dzisiaj pojawią się bohaterowie i pierwszy rozdział.
A i jeśli chcieli byście żebym was informowała o nowych rozdziałach piszcie w komkach namiary na was GG TT albo coś :D
ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA
Jeszcze dzisiaj pojawią się bohaterowie i pierwszy rozdział.
A i jeśli chcieli byście żebym was informowała o nowych rozdziałach piszcie w komkach namiary na was GG TT albo coś :D
ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA
Subskrybuj:
Posty (Atom)