środa, 28 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ VII

Następny dzień-Wieczór

Dzisiejszy dzień jak dotąd przebiegał normalnie-nic specjalnego się nie działo. Chłopaków prawie nie widziałam w domu, mama sprząta i ustawia wszystko tak jak powinno być a ja siedze w pokoju i się z lekka nudzę. Niall przyszedł tylko rano by oznajmić że wpadnie wieczorem. Zbliżała się godzina na którą się umówiliśmy.Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-mamo to Niall niech wejdzie na góre!-krzyknęłam a po chwili zobaczyłam blondyna stojącego w drzwiach mojego pokoju. Wyglądał na bardzo podekscytowanego.
-no siemka-przywitałam się obracając krzesło w jego stronę 
-cześć, idziemy na imprezę -oznajmił . Hah fajnie wchodzi, cześć cześć i idziemy na imprezę. Nie no nie ma to jak spontan.
-co?jaką imprezę?
-mój kolega robi i zabieram cię, poznasz ich, zaklimatyzujesz się będzie fajnie-pokazał rząd śnieżnobiałych zębów 
-ja nie wiem czy to dobry moment, dopiero przyjechałam ii no nie wiem serio-zaczęłam się wykręcać, nie bywałam na czesto na takich imprezach z prawdziwego zdarzenia. Szkolne dyskoteki i tyle. 
-ojj nie gadaj tylko szukaj jakiejś kiecki przyjde po ciebie za pół godziny i jedziemy-powiedział szybko i wyszedł 
-ale...-zaczęłam ale usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Zajebiście. Po chwili siedzenia w bez ruchu rzuciłam się na moje torby z ciuchami .Nie uważam żeby sukienka to było to na dzisiejszy wieczór. Nie chce mi sie jej co chwila poprawiać.W brew pozorom mam bardzo dużo fajnych, modnych rzeczy. Jak tylko z Roksi miałyśmy troche kasy chodziłyśmy na zakupy i tak uzbierało się trochę tego i owego. Zdecydowałam się na taki zestaw. W sumie to nie wiem czy to dobry strój. Nie jest zbyt wyzywający?Oj tam. W końcu miałam się zmienić tak? Więc bez hamulców. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż a włosy lekko podkręciłam. Okey jestem gotowa.....STOP!MAMA! No to sobie poszłam. A mogło być tak fajnie. Po raz kolejny rozległ się dźwięk dzwonka. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze. Kurwa matka mnie tak nie wypuści z domu.Wzięłam głęboki wdech i zeszłam po schodach do salonu. 
-a ty przepraszam to gdzie sie wybierasz w tym stroju ?-naskoczyła na mnie mama a zaraz spotkałam się ze spojrzeniem Nialla który niewątpliwie był w szoku
-emm chcielibyśmy wyjść na imprezę dzisiaj, Viki pozna moich znajomych-oderwał ode mnie wzrok 
-ale w takim stroju?!
-wygląda bardzo dobrze, będę jej pilnował obiecuję-posłał jej czarujące spojrzenie
-no dobrze ale na prawde uważajcie-odprowadziła nas wzrokiem aż do drzwi
Wyszliśmy przed dom a Niall gwałtownie się zatrzymał.
-co?-zapytałam
-wyglądasz mega seksownie -zmierzył mnie wzrokiem, na co poczułam jak się czerwienię  -nie wiem czy w tym stroju mogę cię wpuścić w tą dzić 
-haha jaką dzicz?
-moi kumple są czasami niewyżyci seksualnie 
-yyy zaczynam się bać?
-obronię cię kocie-spojrzał na mnie z pożądaniem w oczach. Na prawdę. Nie żeby coś ale to właśnie w nich zobaczyłam...
-nie wiem czego bardziej sie bać-zaśmiał się
-oj mnie nie masz co sie strachać
-taak-przeciągnęłam
-ok chodź do auta
Po około dziesięciu minutach podjechaliśmy pod duży dom. Już w samochodzie było słychać dudniącą muzykę. Ciekawe co na to sąsiedzi?
-skromnie nie?-zaśmiał się
-taa bardzo-pokiwałam głową
-okey chodź przedstawię cię -ruszyłam niepewnie za nim. Impreza była już na maksa, wszędzie puste butelki po piwie. Ludzie pochłonięci muzyką nie zwracali na nic innego uwagi.
-o tam są...boże czy oni są trzeźwi?-zrobił minę jakby zobaczył ducha i udał się w stronę czwórki chłopaków
-siema!-krzyknął próbując przebić się przez inne hałasy
-oo Horan no siema siema a to pewnie  panna Wiktoria miło poznać-wyciągną do mnie wytatuowaną do łokcia rękę mulat o czekoladowych oczach, który był już na pewno spity
-tak to ja -uśmiechnęłam się
-jestem Zayn -pokazał rząd białych zębów
-oh jednak się myliłem pijany w cztery dupy-wymamrotał Niall
-ojjj nie przesadzaj kochany-wybełkotał
-my dopiero przyszliśmy więc jeszcze jest dobrze, jestem Louis- powtórzył ruch mulata, młodo wyglądający jasny brunet lub ciemny blondyn nie mogę tego teraz określić w stu procentach.
-Wiki
-Harry miło mi cie poznać-przedstawił się chłopak który od początku nie odrywał ode mnie wzroku. Burza ciemnych loków idealnie pasowała do kocich,zielonych oczu.  Poczułam jak nagle się rumienię więc szybko przeniosłam wzrok na ostatniego który mi się nie przedstawił
-Liam
-Wiki-ten był chyba najrozważniejszy, a przynajmniej na takiego wyglądał. Z tego co widzę z tej grupki tylko Niall nie ma zamiłowania do tatuaży.
-na prawdę miło mi was poznać-uśmiechnęłam się
-napijesz się czegoś?-zaproponował Harry. Nie była pewna czy dobrze zrobie idąc gdzieś z nim ale te oczy....coś mnie do niego ciągnęło.
-em jasne
-już ją wyrywasz oj Styles Styles ty babiarzu-poklepał go po ramieniu Zayn lekko się przy tym chwiejąc
-zamknij się Malik-strzepał jego dłoń z siebie i zachęcił mnie skinieniem głowy abym poszła za nim. Odwróciłam się jeszcze tylko żeby spojrzeć na Nialla ale ten odpowiedział mi tylko dyskretnym, 'zezwalającym' uśmiechem. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, przecież jestem prawie dorosła a poza tym co? miałby mi nie pozwolić? Ale on jest taki.....taki jak starszy brat? Tak Zdecydowanie właśnie taki jest. Choć znam go na prawde krótko to wydaje mi się że rozumiemy się doskonale.






Przepraszam że znowu taki krótki:/ Ale zaraz uzupełnię zakładkę ''bohaterowie'. Zmienię ją nieco i dodam osoby które doszły w tym rozdziale:)
PROSZE O KOMENTARZE :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ VI

Niall odwiózł mnie pod samą bramę i zaraz zniknął za zakrętem. No cóż, nie tylko ja tu istnieje.
-o już wróciłaś ?-zapytała mama z kuchni
-tak, Niall musiał gdzieś jechać
-o aha jesteś głodna czy coś?
-zrobis  kanapkę ?-zrobiłam ładne oczka
-a rączek nie masz? zrobie-bąknęła
-kofam cie
-a idź ty-machnęła ręką śmiejąc się pod nosem
-a gdzie chłopaki?
-zaprowadziłyśmy ich na boisko i raczej szybko nie wrócą już tam kogoś poznali
-aha to ja ide do siebie, przyniesiesz?
-ta
-dzięki
Pobiegłam na górę do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Zdjęłam buty i rzuciłam torbę w kąt. Uruchomiłam Skype i wybrałam ''Roksi''. Po chwili na ekranie pojawiła się słodka buźka mojej przyjaciółki
-aaaaaaaaaaaa!!!!!!!Vikiii-zaczęła machać do mnie
-Rooooksssssiiiii ja już tęsknie noo
-ja teeż! kurwa dlaczego to jest tak daleko ja chce cie przytulić!-rozłożyła ręce
-chyba długo tego nie zrobimy
-cicho... dobra mów jak tam, opowiadaj
-mówiłam ci już że tu jest pięknie?
-chyba z pięć razy-zaśmiała się    -widziałaś London Eye?
-jeszcze nie ma mnie tam zabrać wieczorem kiedyś
-jaki on jest?
-Niall? miły, śmieszny, na luzie, przystojny, spoko kolo
-wiesz że ja chce jego foto nie?
-wiem wiem, albo może lepiej jak będzie okazja to ci go przedstawię na skype
-o jeszcze lepiej, a twoja mama już pracowała?
-jutro pierwszy dzień
-zobaczysz że ona za kilka lat będzie jednym z najlepszych menedżerów na tej ziemi
-no mam nadzieje że się jej uda
-pf Rihanna już czeka
-hah taaa
-a zobaczysz
-jaka pogoda u nas? u ciebie bardziej
-cieplutko...ej a pokaż swój pokój tak w ogóle
-ok paczaj-wzięłam laptopa i przeszłam z nim po pokoju
-no i tu mam balkon hahaha a właśnie co do balkonu-wróciłam do biurka
-no własnie coś miałaś powiedzieć
-a więc wczoraj wieczorem gadałam tam z Niallem
-iii
-no i jakoś tak wyszło że on przeskoczył barierkę i zaczął mnie gilgotać
-jakoś tak wyszło?! kobieto!
-no tak..no i również jakoś tak wyszło że leżeliśmy na takiej pufie on na mnie hahaha i w tym momencie weszła mama i taka drama że seks uprawialiśmy i w ogóle boże mówie ci masarka co tu sie działo
-hahahaha o nie wierze, ja chciałabym widzieć mine twojej mamy
-hahah bezcenna
-szalejesz laska hahahah padłam
-no mówie ci.....a ci jego koledzy kurwa sam sex
-aa jak ja ci zazdroszcze
-kiedyś do mnie przyjedziesz
-taaak już to widzę yhyy
-nie ma że nie....zaproszę cie na herbatke haha
-haha herbatki nie można odmówić

-masz...ooo Roksanka cześć kochana -do pokoju weszła mama z talerzem kanapek. Prawie zwaliła mnie z krzesła i usiadła obok mnie
-dzień dobry pani Aniu-pomachała jej Roksi
-co tam u ciebie ?
-a dobrze dobrze ale na pewno nie tak jak wam no nie?
-nie narzekam -zaśmiała się
-mamo możesz?-posłałam spojrzenie w stronę drzwi
-no poczekaj no......mama zdrowa?
-em no od wczoraj za dużo się nie zmieniło
-haha no mamo nas tam nie było tylko jeden dzień
-ojjj
-słyszałam że zaczyna pani jutro pracę
-tak, mam lekkiego stracha ale jakoś przez to przebrnę-w tym momencie po stronie Roksi usłyszałam głos jej mamy
-ja muszę kończyć, zadzwonię jutro, trzymajcie się papa
-no hej hej -pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy
-wiesz coo-rzuciłam jej ostre spojrzenie
-oj nagadasz sie z nią jeszcze
-dzięki za kanapke
-to ja spadam -powiedziała i wyszła
Spojrzałam na zegarek. Już 18? Jak ten czas szybko leci....Wzięłam się za pochłanianie kanapki i przeglądanie stron internetowych. Po kilku godzinach zrobiłam się senna wzięłam szybki prysznic i poszłam spać....

piątek, 16 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ V

-już, możemy iść-powiedziałam ale nadal byłam na niego troche zła
-oj weź no ile razy mam mówić że nie chciałem cie przestraszyć-rozłożył ręce
-chodźmy zanim cię pacne w tą blond czuprynę-zaśmiałam się
-oo to może od razu zacznijmy to nasze poznawanie: naturalnie jestem brunetem-powiedział i przeczesał grzywkę
-co? farbujesz włosy? nie rób sobie jaj haha-zachichotałam
-w blondzie mi lepiej
-nie mogę tego ocenić bo nigdy cie w tej naturalnej odsłonie nie widziałam
-kiedyś pokaże ci zdjęcia
-szpoko hah to gdzie wybywamy?-zapytałam
-nie wiem co chcesz zobaczyć może London Eye czy Big Ben albo emm jakieś muzeum-rzucił propozycje
-wieszz nie należe do tych co kochają takie zabytki itp, London Eye spoko ale muzeum niee
-hah coraz więcej nas łączy jesteśmy sobie przeznaczeni kotku-powiedział teatralnie wymachując rękami
-haha a idź ty głupku
-nie no dobra, może dzisiaj ogólnie pokaże ci miasto a na London Eye pójdziemy kiedy indziej, najlepszy efekt jest w nocy
-no jak uważasz-uśmiechnęłam się
-no to poczekaj przed domem wyprowadzę auto
-o masz samochód?
-no ba -powiedział dumnie
-ale umiesz jeździć?-zapytałam niepewnie
-yyyy no wiesz myśle że taaak
-a ja myślę że jednak sobie to zwiedzanie odpuszczę
-żartuje, jestem całkiem niezłym kierowcą
-mam nadzieję
-to weź torbe czy co tam masz wziąć i zaraz podjadę tutaj
-oki-wyszedł a ja udałam się na górę. Wzięłam torebkę z którą wczoraj przyjechałam i zeszłam z powrotem na dół. Usłyszałam trąbienie, wyszłam na dwór i moim  oczom ukazał się niezwykle pociągający widok. haha  tak ten widok był niezwykle pociągający. Nie powinnam bo znam go jeden dzień ale obojętnie obok niego nie dało się przejść. Jak tylko go zobaczyłam w głowie pojawił się napis ''awww''. A teraz jeszcze podjeżdża pod moją bramę świetnym samochodem, opiera się o drzwi i czeka na mnie-nikt na mnie nigdy tak nie czekał. Wiem że to głupie ale to fajne uczucie kiedy nagle masz z kimś wyjść i masz pewność że po powrocie nie zacznie plotkować o tobie z elitką szkolną a nie jest to Roksi. Skąd mam pewność że on taki nie jest? Nie wiem, może się mylę ale nie wygląda na takiego. Myślę że to na prawdę spoko koleś. Wyciągną ze mnie moje postanowienie na 'nowe życie' więc nie może być taki jak tamci. 
-no idziesz?!-krzyknął
-ide ide-zbiegłam ze schodków i zwinnie wskoczyłam na fotel pasażera
-ładne autko-zauważyłam. Oh w środku jest jeszcze lepszy niż z zewnątrz:skórzane fotele które aż strach dotykać ale moją uwagę przykuło zdjęcie nad moją głową.
-kto to?-zapytałam
-moi kumple a niedługo pewnie też twoi-zaśmiał się
-to są ci których mi chcesz przedstawić tak?
-yhym
No to ładnie. Myślałam że to będą normalni chłopcy o przeciętnej urodzie a tu mam do czynienia z pięcioma bóstwami.Serio nie wiem czy to dobry pomysł abym miała styczność z tego typu chłopakami. Zawsze przy fajnych, przystojnych kolesiach coś odwalam i kończy się to śmiechem oczywiście w moją stronę i ze mnie. Fajnie nie? Coś zaczynam wątpić czy wytrwam w tym moim postanowieniu. Jeżeli to mnie przerośnie zamknę się w pokoju i będe płakała dzwoniąc do Roksi co pięć minut a tego tak bardzo nie chcę. Właśnie! Roksi! Nie dzwoniłam do niej.
-em pozwolisz że zadzwonię?-zapytałam grzecznie
-nie spoko dzwoń-powiedział nie odrywając wzroku od jezdni
Wykręciłam do niej numer i czekałam aż odbierze.
-halo?-usłyszałam jej piskliwy głosik
-no hejka laska Londyn z tej strony
-Wiiiikiiiii myślałam że już nie zadzwonisz
-a ty to co kurde, nie możesz?
-hah nie no żart co tam robisz?
-jadę
-gdzie i skiiiim?-przeciągnęła ostatnie słowo
-z Niallem-chłopak kiedy usłyszał swoje imie zwrócił głowę w moją stronę ale nie rozumiał o czym mówię więc tylko się uśmiechnął pytająco i wrócił do prowadzenia
-oh ja widze że ty z tym Niallem tam dobrze żyjesz coo?-powiedziała zapewne szczerząc się pod nosem
-emm nie narzekam
-to dokąd jedziesz?
-yy a wiesz że nawet dokładnie nie wiem..ma mi pokazać miasto
-poznałaś jeszcze kogoś?
-nie ale podobno mam poznać jego kumpli
-ooo jak tylko ich przelukasz dzwonisz
-można powiedzieć że już przelukałam
-poznałaś ich?
-mam przed sobą ich fotke
-oo hah to słodkie wozi ich w samochodzie awww
-nooom
- jacy są?
-ojjjjjj myślałam że pan H to już limit na przystojnych chłopaków na całe moje życie ale mam do czynienia z piątką aw aw i kurwa jeszcze raz aw
-ja chce to zdjęcie!
-kiedyś ci wyśle
-no ja myśle, a tak w ogóle to jak dom, okolica?
-domek śliczny jak wróce do domu to na skype ci coś opowiem, padniesz mówie ci
-haha już coś odwaliłaś?
-można tak powiedzieć
-hah to powiedz temu twojemu żeby oprowadzał cię w trybie sprint
-ahah a co tam u ciebie?
-a co może być?siedze w domu i sie nudzę
-eyy no ja chce do ciebie
-głupku jesteś w Londynie a chcesz na to zadupie?
-nie chce do ciebie! chce się z tobą ponudzić
-masz ciekawsze zajęcie, zdzwonimy się potem zwieedzaj i potem mi opowiesz
-no dobra to do do zobaczenia na skype
-papatki
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon do torby.
-coś o mnie mówiłaś?-zapytał
-ee nie tylko że...jade z tobą-zrobiłam niewinną minkę
-oh tak-uniósł brew
-no tak, a więc gdzie mnie wieziesz?bo coś długo jedziemy
-no prawie jesteśmy-spojrzałam przez przednią szybę i moim oczom ukazał się ciekawy widok. Kolorowe stragany, szyldy klubów i różne świecidełka odcinały się od szarej uliczki Londynu którą teraz jechaliśmy
-gdzie jesteśmy?-zapytałam rozglądając się
-na Camden Town podoba się?
-no ba jest....łaał
-to tak jakby rozrywkowe centrum Londynu wiesz kluby, dyskoteki i te sprawy
-faaajnie tu
-no a w nocy...eh raj
-często tu bywasz?-spojrzałam na niego
-emm szczerze wolę to prawdziwe centrum, może i mniej kolorowo ale za to bardziej na ostro
-uu imprezowicz Niall
-a jak, jeszcze mnie nie znasz
-coraz bardziej boję się poznać
-hah nie pożałujesz.....no to jedziemy dalej-oznajmił. Ta dzielnica jest niesamowita, pełna życia i energii. Po około piętnastu minutach dojechaliśmy do kolejnego miejsca na trasie naszej wycieczki- Harrods. Z tego co się dowiedziałam to najsłynniejszy dom towarowy na świecie. Ohhh to coś dla mnie. Niall zaprosił mnie na kawę, podobno jest tutaj wyśmienita. Weszliśmy do wielkiego budynku i aż mnie zatkało. To nie to co nasze polskie galerie handlowe, to po pierwsze jest gigantyczne a po drugie po prostu piękne. Ten klimat, duże żyrandole ahhh nie da się tego opisać.
-i jak fajnie nie? -powiedział kiedy kelnerka podała nam nasze napoje
-nie sądziłam że tu jest aż tak....
-wiesz jak tu troche pomieszkasz to wszystko wyda ci sie takie zwykłe, normalne
-nigdy Londyn to Londyn
-jeszcze wielu rzeczy nie widziałaś- w tym momencie zadzwonił jego telefon
-przepraszam na chwilę-posłał mi ciepły uśmiech i odszedł od stolika. Jego mina wyrażała niezadowolenie.Po kilku minutach wrócił.
-em Wiki ja musze gdzieś jechać, odwiozę cię do domu i jutro dokończymy zwiedzanie. Przepraszam

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ IV

Obudziło mnie jasne światło bijące po oczach. Podniosłam najpierw leniwie jedną powiekę, potem drugą przekręciłam się na bok i chciałam dalej spać.
-o nie moja kochana, wstajesz i za 10 minut u Horanów w domu-oznajmiła mama i wyszła
-co? ale jak? po co? nie chce mi sie-naciągnęłam kołdrę na twarz
-masz 10 minut!-ryknęła zza drzwi
Po chwili wyskoczyłam z łóżka i wyszłam na balkon.Kiedy przypomniałam sobie co się tutaj wczoraj wydarzyło najpierw się uśmiechnęłam pod nosem ale zaraz zeszłam na ziemię. Będzie ostre kazanie jak nic...
Wyciągnęłam z nierozpakowanej jeszcze walizki rzeczy w które zaraz się ubrałam. Zeszłam niepewnie po schodach, zajrzałam dyskretnie do kuchni -nikogo nie było.Kamil z Michałem oglądali telewizję w salonie.
-lepiej idź do Horanów serio i to szybko-powiedział Kamil
-no już ide ide-założyłam butki i wyszłam z domu. Podeszłam do drzwi obok. Zastanawiałam się chwilę czy zapukać czy....ale ostatecznie wkroczyłam pewnym krokiem rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu ludzkości. Dom urządzony był w miły i przytulny sposób ale i widać było że nie mieszka tu nikt biedny. Ułożenie pokoi było prawie takie samo jak u nas tylko kuchnię poprzedzały jeszcze jakieś drzwi. Weszłam więc do jednego z pomieszczeń. Siedziała już tam mama, Alice i Niall. Chłopak pomachał mi kiedy mnie zobaczył.Pewnie przekroczyłam próg kuchni.
-dzień dobry, cześć Niall-przywitałam się
-siemka-uśmiechnął się
-witaj siadaj tam-mama wskazała miejsce na przeciwko niej i Alice a obok Nialla
-a więc?-zaczęłam i oparłam łokcie na stole, blondyn zareagował zduszonym śmiechem
-więc my rozumiemy że ty jesteś dziewczyną-Alice wskazała na mnie  -a ty chłopakiem-i na Horana
-spostrzegawcza uwaga-zauważył Niall
-Alice chodziło o to że rozumiemy to że może was do siebie ciągnąć ale uwierzcie nam że z tymi sprawami lepiej poczekać aż...będzie się bardziej dojrzałym, odpowiedzialnym. Macie 17 i 18 lat jesteście jeszcze dziećmi..-dokończyła moja mama na co ja i Niall niemal natychmiast wybuchliśmy śmiechem
-nie śmiejcie się taka jest prawda..-Alice
-czy możemy teraz my coś powiedzieć?-zapytałam
-proszę teraz wy
-my nie.....nie uprawialiśmy seksu, to może tak wyglądało ale na prawdę to Niall mnie gilgotał i się przewróciliśmy na tą poduszkę a ty wtedy weszłaś i zaczęłaś sie drzeć -wytłumaczyłam a Horan tylko kiwał głową
-dokładnie ja jej nic nie robiłem, no bo my się przecież znamy hah niecały dzień....dobrze nam sie gadało i emmm hahaha no rzuciłem się na nią to przyznaję ale gilgotałem a nie....... ooo to by sie zrymowało -słusznie zauważył
-hahha eyy serio, stary rymujesz -zaśmialiśmy się
-Nialler!-bąknęła Alice
-dobra dobra wierzycie nam?
Miny naszych mamusiek-bezcenne
-em to brzmi dość wiarygodnie-popatrzyły na siebie
-tak a wiec sprawa zamknięta, zapomnijmy o tym-powiedziała Alice i obie odeszły od stołu i przeszły do salonu zaczynając rozmowę.
-hahah no i koniec naszej rozmowy był dość dziwny -zachichotał
-taaa ale chyba już po wszystkim nie?
-luzik, idziemy na miasto?Trzeba się poznać, w końcu będziemy sąsiadami -oznajmił Niall
-spoko tylko gdybyś mi mógł dać szklankę soku czy coś?-uśmiechnęłam się
-no jasne już -poszedł do blatu kuchennego a ja powędrowałam za nim. Nalał napój i wręczy mi szklankę. Upiłam łyk orzeźwiającego soczku i chciałam juz wziąć następny ale :
-może przedstawię ci moich znajomych !?-doskoczył do mnie Niall a to co miało znaleźć się w mojej buzi wylądował na spodenkach i bluzce.
-kurwa Niall!-krzyknęłam
-o sorry, nie chciałem 
-to sie nie spierze z tej bluzki noo!-uderzyłam go z  pięści w tors 
-serio przepraszam, chodź -wsunął ręce pod moje nogi i plecy i podniósł mnie 
-co ty robisz?!
-no musisz się przebrać nie?-na jego twarzy pojawił się figlarny uśmieszek i razem ze mną na rękach zaczął przemierzać dom. Mijając salon spotkaliśmy się z dziwnymi spojrzeniami naszych mam ale chyba nie miały już siły i argumentów aby prawić nam kazania więc tylko potrząsnęły głowami i wróciły do gadki. Niall łokciem nacisnął klamkę i zaraz znaleźliśmy się na schodach już w moim domu.
-no to twój pokój jesttt ..po lewo?-zapytał
-tak hah-zaśmiałam się
Wniósł mnie i postawił dopiero przy łóżku.
-okey przebieraj się i wybywamy -oznajmił
-jezu spodenki też całe uwaloneee-powiedziałam pod nosem
-no przepraszam nie chciałem, ciuchy jeszcze w torbie?
-taa-odpowiedziałam a on zaczął grzebać w MOICH rzeczach
-co ty robisz jeśli mogę zapytać?!-warknęłam
-szukam ci ciuchów na zmianę -wyszczerzył się
-yyyy taaa
-no to tak to nie-wyjął bluzkę z długim rękawem i rzucił za siebie tak że wylądowała na mojej twarzy
-to pewnie już masz-rozciągnął moje majtki przed nosem
-Niall!!Zostaw to!!-rzuciłam się na niego
-hahah oooo a w tym to cie musze zobaczyć koniecznie -pomachał mi przed oczami krótką koronkową sukienką
-zostaw moje rzeczy!teraz!-spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy
-no juz już okey masz zakładaj tą bluzkę i weź jakieś spodnie i spadamy -rzucił mi ciuszek
-nigdy więcej Horan,nigdy więcej-bąknęłam i wyciągnęłam z drugiej torby spodenki. Wyszło na to że miałam na sobie teraz to.





Okey na dzisiaj to tyle jutro postaram się dodać coś dłuższego ^^ Nie mam czasu po prostu :/   xxWiki

WRACAM!!!

Hejka wszystkim!!^^
Wczoraj wróciłam z wakacji i już jestem w domu z netem i wgl :D
Przed wyjazdem zaczęłam pisać nowy rozdział więc dziś go tylko dokończę i dodaję:)
DOSZŁA MI NOWA CZYTELNICZKA :Hevi ^^ -Wchodźcie na jej bloga http://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com 

sobota, 3 sierpnia 2013

Hejka ^^

Siemka wszystkim którzy czytają to opowiadanie-czyli chyba tylko jednej osobie no ale może ktoś jest jak Zayn-ninja :PNie wnikam ^^ Ale do rzeczy. W poniedziałek wyjeżdżam i nie będzie mnie przez tydzień, więc nie będę mogła dodać rozdziału. . Mam nadzieję że to nie odstraszy potencjalnych czytelników:) Obiecuję że jak tylko ogarnę te wszystkie sprawy to napiszę coś mega długiego^^

A tak na pożegnanie fotki bohaterów mojego opowiadania^^











Oh a tutaj jeszcze sweet focia Wiki i Roksi :P

xxWiki :*

piątek, 2 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ III

Wróciłam do domu gdzie wszyscy ciągle siedzieli przy stole popijając lemoniadę.
-no i co nagadałyście się?-zapytała moja mama
-ee nie bardzo, mam mało na koncie em Niall?-zwróciłam się w jego stronę
-no?
-pomógłbyś mi jutro pomóc podłączyć internet do mojego laptopa?
-jasne wpadnę rano-odpowiedział z szerokim uśmiechem
-dzięki
-dobra to my się będziemy zbierać jutro wpadniemy i pomożemy wam się rozpakować-oświadczyła Alice
-no dobrze dobrze a potem zrobię kawkę to sobie pogadamy a dzieciaki sie gdzieś wygoni-zaśmiała się mama
-tak tak jak zwykle-mruknął Michał
-mi tam się nie chce słuchać babskich gadek-dodał Kamil
-oo i zgadzam się z młodym-Niall
-ja i trzech chłopaków boooskooo-zachichotałam
-to do jutra-powiedział Niall
-cześć cześć, do widzenia
-do widzenia
Pożegnaliśmy się i wyszli.
-aaa!!! jestem w Londynie o mój boże nigdy nie myślałam że będe tu mieszkała -pisnęłam
-ładnie tu nie?-mama
-pięknie matko idealnie
-a wam się podoba?-zwróciła się do chłopaków
-no ba zajeeee......fajnie?
-haha no -pokiwała mu palcem przed oczami
-jak tam ten Niall fajny ?
-no całkiem sympatyczny myślę ze się dogadamy....ej dlaczego mówiłaś że on ma 10 lat?
-a nie wiem coś mi się popierdoliło-machnęła ręką
-a wgl to wiecie że mam własną łazienkę w pokoju?!-krzyknęłam
-dlaczego ona ma a my nie?-zapytał oburzony Michał
-bo ona jest dziewczyną -mama
-o i dokładnie a teraz idę do MOJEJ łazinenki wykąpać się a wam życzę przyjemnej pierwszej nocy w Londynie -oznajmiłam
-mówisz jak ta babka w samolocie-Kamil na co tylko się zaśmiałam i pobiegłam na górę
Wyciągnęłam z torby dużą koszulke z 'logo' batmana i postanowiłam że nie będę grzebała dalej i postanowiłam że będę spała w majtkach a co hueh, ciepło jest. Nalałam wody do wanny i wzięłam długą kąpiel. Już miałam się kłaść ale zwróciłam uwagę na MOJE okno które aż wołało chodź, popatrz! Wyszłam na balkon i oparłam się o barierkę. O takim widok z okna zawsze marzyłam. Wszędzie światła lamp, nawet nie przeszkadzają mi samochody których jest tu od groma. Ile bym dała żeby przejść się tymi uliczkami wieczorem z Roksi. Nagle usłyszałam szelest na balkonie obok. Odwróciłam głowę i zobaczyła Nialla siedzącego na leżaku i jedzącego chipsy.
-o tej porze takie jedzenie?-podeszłam do barierki bliżej niego
-o Wiki nie zauważyłem cię. A co do jedzenia to zawsze je jem wieczorem-uśmiechnął się
-to niezdrowe-pokiwałam palcem
-serio tak uważasz?-popatrzył na mnie z niedowierzaniem
-haha pff no co ty daj kilka-wyciągnęłam rękę żeby sięgnąć do paczki chipsów. Nasze balkony były dość blisko siebie więc bez problemu dosięgnęłam.
-może powiesz coś o sobie-zaproponował
-no okey-oparłam głowę o barierkę a on przysunął się z leżakiem. Dobra Wiki nie spieprz tego. Pamiętaj :pierwsze dobre wrażenie.
-hmm jestem z Polski mam 17 lat mam nienaganną figurę tak myślę...-zaczęłam
-długie nogii-dokończył spoglądając na nie przez pręty balkonu a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie że stoję przed nim w majtkach .......Pierwszy raz odkąd tu jestem się zawstydziłam. Teraz to już spieprzę..
-ommmm teeeeż-zamilkłam na chwilę nie wiedząc co mówić
-dlaczego próbujesz być inna niż jesteś?-nagle zapytał, kompletnie zwalił mnie z nóg. Aż tak widać że chcę się zmienić?Co teraz powiedzieć to już nie mam pojęcia...
-co? jaka inna? taka jestem .Nie wiem o co ci chodzi..-powiedziałam uciekając wzrokiem na wszystkie strony ale czułam że Niall mi się przygląda.
-nie jesteś taka z natury
-jaka?
-taka przesadnie pewna siebie -powiedział podkreślając drugie słowo
-czyli że przegięłam?-postanowiłam skończyć tą durną szopkę, Niall wydaję się w porządku. Z początku chciałam żeby WSZYSCY poznali mnie od tej 'lepszej' strony ale on mnie jak widać rozgryzł.
-emm ciut....lecz w 100% się z tobą zgadzam
-ale że co?
-że masz nienaganną figurę-zaśmiał się
-weź..-zawstydziłam się
-a więc dlaczego próbujesz się na siłę zmienić?
-jechałam tutaj z zamiarem zaczęcia wszystkiego od nowa, nowa szkoła nowi ludzie, najpierw wakacje-wzruszyłam ramionami
-a co w twoim wcześniejszy życiu było tak złego że chcesz je zmienić ?
-wszystko. Byłam nikim. Nikt mnie nie zauważał, Wiktoria widmo...
-jak taka dziewczyna mogła nie mieć powodzenia?-patrzył na mnie z lekkim niedowierzaniem
-emm kiedyś nie odezwałabym się do chłopaka od tak.To był cud kiedy ktoś mnie widział rozmawiającą z płcią męską
-przecież do mnie pierwsza zagadałaś i w ogóle rozmawiamy na luzie
-właśnie o tym mówię, nowe życie, nowa ja
-nie uważasz że lepiej jeśli ludzie będą cie znali taką jaka jesteś ?
-moje prawdziwe ja jest nikim
-nie mów tak ja właśnie gadam z prawdziwą tobą i jest to fajna dziewczyna
-no i teraz nie wiem co powiedzieć -zrobiłam zakłopotaną minę
-czyli teraz to prawdziwa ty?
-skoro nie wiem co odpowiedzieć to tak
-i tak ma zostać lala-zaśmiał się
-jaka lala ty mi tu nie podskakuj-mruknęłam
-i widzisz? jako prawdziwa ty też potrafisz rozmawiać
-pf zaszczyt cię kopnął w tyłek że z tobą rozmawiam
-oh czuję że się dogadamy
-hah też mam takie wrażenie ....może teraz ty powiedz coś o sobie -zaproponowałam
-hmm tak naprawdę nazywam się George i jestem pedofilem planuję cię zgwałcić przy najbliższej okazji pasuje?-powiedział i spojrzał na mnie wzrokiem haha serio pedofila. Nie myśląc długo powiedziałam:
-a więc bierz mnie-i rozłożyłam ręce
-jesteś tego pewna?-popatrzył z powagą
-emm Niall ja żartowałam....ty wyczaiłeś żart nie? Niall?-moja mina wtedy wyrażała lekkie nie ogarnięcie sprawy. Chłopak zwinnym ruchem przeskoczył przez barierki dzielące nasze balkony i zaraz znalazł się po mojej stronie. Zrobiłam krok w tył a on rzucił się na mnie przewracając nas na wielką pufę stojącą pod ścianą. Mimowolnie krzyknęłam przygniatana ciężarem jego ciała. Co on odpierdala?
-co ty robisz?!-prawie krzyknęłam na co on zaśmiał się teatralnie i zaczął mnie gilgotać i śmiać się przy tym ja małe dziecko. Próbowałam wyjść spod jego cielska ale na moje nieszczęście nie było to chucherko. Po chwili już nie wytrzymałam i wpadłam w nieopanowany napad śmiechu. Zaczęłam wierzgać nogami ale to nie odstraszyło 'napastnika'.
-Niall już..przestań proszę!-mówiłam przez śmiech. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu a ten nie przestawał..Nagle drzwi balkonowe się otworzyły a zza nich wyłoniła się moja mama. Jej mina wtedy -bezcenna.
-co tu się do cholery dzieje?!-wrzasnęła  a Niall gwałtownie się ze mnie podniósł. Jak to wyglądało z jej perspektywy ? Prawie obcy chłopak siedzący okrakiem na jej córce. 
-mamo to nie tak jak myślisz-powiedziałam wpadając w kolejny napad śmiechu
-ja nie tak jak myśle?! A jak niby?! co?! Jak wytłumaczysz to że on siedział na tobie i zdejmował ci bluzkę ? I dlaczego ty do cholery jesteś w samych majtkach?!-zaczęła wymachiwać rękami. Zdejmował bluzkę? To serio musiało dziwnie wyglądać skoro tak to odebrała.
-ja...on ...-zaczęłam ale nie mogłam przestać się śmiać
-ja ją gilgotałem to mogło wyglądać na.....ale my nic nie robiliśmy-wybawił mnie Niall
-Horan nie odzywaj! Gdzie masz dół od piżamy ?!Pierwszy dzień tutaj a ty takie numery odwalasz!
-nie chciało mi się szukać to postanowiłam spać w majtkach -oparłam się o barierkę i próbowałam nabrać powietrza
-to dlaczego nie śpisz?! jest dwunasta w nocy!
-ooo no to się trochę zasiedzieliśmy
-co tu się dzieje?-wyszła z pokoju Nialla Alice       -Niall co ty tam robisz?-zapytała zdziwiona . Moja mama nie dała mu dojść do słowa
-właśnie ich przyłapałam na pufie!
-co? co wam do łba strzeliło?! wy sie nie znacie! a nawet jakbyście się znali....!! Niall do domu ale już!-ryknęła Alice a Niall posłusznie przeskoczył przez barierkę i wylądował praktycznie w jej ramionach. Myślałam że go wtedy rozszarpie. Stał tam jeszcze przez chwilę nie mogąc złapać powietrza od śmiechu.
-porozmawiamy z wami rano-warknęła moja mama na co my odpowiedzieliśmy kolejnym napadem śmiechu
-ja nie rozumiem co was w tej sytuacji tak śmieszy?!-Alice
-ja.... ja już nie mam siły tłumaczyć-powiedziałam przez łzy   -dobranoc Niall-pomachałam mu
-dobranoc moja kochanko hahah-zaśmiał się a ja myślałam że padne i nie wstanę. 'Wczołgałam' się do pokoju i wskoczyłam na łóżko.
-kładź się spać i nie waż mi się wychodzić na ten balkon!
-hahaha dobrze mamusiu
Burknęła coś pod nosem i wyszła. No to się porobiło, one myślą że my się pierdoliliśmy...Jutro niezłe kazanie przeczuwam. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na ekran ''jesteś niesamowita, to był mój najlepszy sex' xxNiall'' Zakryłam twarz żeby nie wybuchnąć śmiechem i drżącą ręką odpisałam ''Oh mój też, następnym razem u ciebie '' .......''co tylko chcesz;)''......''dobra a teraz na poważnie, skąd masz mój numer?''........''Kamil mi dał :P''......''oh aha''.....''szykuje się kazanie nie?''......''nie odpuszczą nam''.......''słyszysz?'' W tym momencie dobiegło mnie pukanie w ścianę o którą się opierałam. Debil. ''To ty pukasz w ścianę?'' .....''TAK!! SŁYCHAĆ TO! TERAZ MOŻEMY SIĘ POROZUMIEWAĆ PRZEZ PUKANIE!'' W odpowiedzi uderzyłam dwa razy w ścianę. ''hm to miało znaczyć -chce seksu tu i teraz?''.....''jesteś dobry w te klocki, mrrr''......''no ba''......''dobra dobranoc kocie, jutro czeka nas ciężki dzień, być może już nam się nie pozwolą widywać, zamurują balkony haha''......''a to całkiem możliwe, dobranoc :*''