piątek, 16 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ V

-już, możemy iść-powiedziałam ale nadal byłam na niego troche zła
-oj weź no ile razy mam mówić że nie chciałem cie przestraszyć-rozłożył ręce
-chodźmy zanim cię pacne w tą blond czuprynę-zaśmiałam się
-oo to może od razu zacznijmy to nasze poznawanie: naturalnie jestem brunetem-powiedział i przeczesał grzywkę
-co? farbujesz włosy? nie rób sobie jaj haha-zachichotałam
-w blondzie mi lepiej
-nie mogę tego ocenić bo nigdy cie w tej naturalnej odsłonie nie widziałam
-kiedyś pokaże ci zdjęcia
-szpoko hah to gdzie wybywamy?-zapytałam
-nie wiem co chcesz zobaczyć może London Eye czy Big Ben albo emm jakieś muzeum-rzucił propozycje
-wieszz nie należe do tych co kochają takie zabytki itp, London Eye spoko ale muzeum niee
-hah coraz więcej nas łączy jesteśmy sobie przeznaczeni kotku-powiedział teatralnie wymachując rękami
-haha a idź ty głupku
-nie no dobra, może dzisiaj ogólnie pokaże ci miasto a na London Eye pójdziemy kiedy indziej, najlepszy efekt jest w nocy
-no jak uważasz-uśmiechnęłam się
-no to poczekaj przed domem wyprowadzę auto
-o masz samochód?
-no ba -powiedział dumnie
-ale umiesz jeździć?-zapytałam niepewnie
-yyyy no wiesz myśle że taaak
-a ja myślę że jednak sobie to zwiedzanie odpuszczę
-żartuje, jestem całkiem niezłym kierowcą
-mam nadzieję
-to weź torbe czy co tam masz wziąć i zaraz podjadę tutaj
-oki-wyszedł a ja udałam się na górę. Wzięłam torebkę z którą wczoraj przyjechałam i zeszłam z powrotem na dół. Usłyszałam trąbienie, wyszłam na dwór i moim  oczom ukazał się niezwykle pociągający widok. haha  tak ten widok był niezwykle pociągający. Nie powinnam bo znam go jeden dzień ale obojętnie obok niego nie dało się przejść. Jak tylko go zobaczyłam w głowie pojawił się napis ''awww''. A teraz jeszcze podjeżdża pod moją bramę świetnym samochodem, opiera się o drzwi i czeka na mnie-nikt na mnie nigdy tak nie czekał. Wiem że to głupie ale to fajne uczucie kiedy nagle masz z kimś wyjść i masz pewność że po powrocie nie zacznie plotkować o tobie z elitką szkolną a nie jest to Roksi. Skąd mam pewność że on taki nie jest? Nie wiem, może się mylę ale nie wygląda na takiego. Myślę że to na prawdę spoko koleś. Wyciągną ze mnie moje postanowienie na 'nowe życie' więc nie może być taki jak tamci. 
-no idziesz?!-krzyknął
-ide ide-zbiegłam ze schodków i zwinnie wskoczyłam na fotel pasażera
-ładne autko-zauważyłam. Oh w środku jest jeszcze lepszy niż z zewnątrz:skórzane fotele które aż strach dotykać ale moją uwagę przykuło zdjęcie nad moją głową.
-kto to?-zapytałam
-moi kumple a niedługo pewnie też twoi-zaśmiał się
-to są ci których mi chcesz przedstawić tak?
-yhym
No to ładnie. Myślałam że to będą normalni chłopcy o przeciętnej urodzie a tu mam do czynienia z pięcioma bóstwami.Serio nie wiem czy to dobry pomysł abym miała styczność z tego typu chłopakami. Zawsze przy fajnych, przystojnych kolesiach coś odwalam i kończy się to śmiechem oczywiście w moją stronę i ze mnie. Fajnie nie? Coś zaczynam wątpić czy wytrwam w tym moim postanowieniu. Jeżeli to mnie przerośnie zamknę się w pokoju i będe płakała dzwoniąc do Roksi co pięć minut a tego tak bardzo nie chcę. Właśnie! Roksi! Nie dzwoniłam do niej.
-em pozwolisz że zadzwonię?-zapytałam grzecznie
-nie spoko dzwoń-powiedział nie odrywając wzroku od jezdni
Wykręciłam do niej numer i czekałam aż odbierze.
-halo?-usłyszałam jej piskliwy głosik
-no hejka laska Londyn z tej strony
-Wiiiikiiiii myślałam że już nie zadzwonisz
-a ty to co kurde, nie możesz?
-hah nie no żart co tam robisz?
-jadę
-gdzie i skiiiim?-przeciągnęła ostatnie słowo
-z Niallem-chłopak kiedy usłyszał swoje imie zwrócił głowę w moją stronę ale nie rozumiał o czym mówię więc tylko się uśmiechnął pytająco i wrócił do prowadzenia
-oh ja widze że ty z tym Niallem tam dobrze żyjesz coo?-powiedziała zapewne szczerząc się pod nosem
-emm nie narzekam
-to dokąd jedziesz?
-yy a wiesz że nawet dokładnie nie wiem..ma mi pokazać miasto
-poznałaś jeszcze kogoś?
-nie ale podobno mam poznać jego kumpli
-ooo jak tylko ich przelukasz dzwonisz
-można powiedzieć że już przelukałam
-poznałaś ich?
-mam przed sobą ich fotke
-oo hah to słodkie wozi ich w samochodzie awww
-nooom
- jacy są?
-ojjjjjj myślałam że pan H to już limit na przystojnych chłopaków na całe moje życie ale mam do czynienia z piątką aw aw i kurwa jeszcze raz aw
-ja chce to zdjęcie!
-kiedyś ci wyśle
-no ja myśle, a tak w ogóle to jak dom, okolica?
-domek śliczny jak wróce do domu to na skype ci coś opowiem, padniesz mówie ci
-haha już coś odwaliłaś?
-można tak powiedzieć
-hah to powiedz temu twojemu żeby oprowadzał cię w trybie sprint
-ahah a co tam u ciebie?
-a co może być?siedze w domu i sie nudzę
-eyy no ja chce do ciebie
-głupku jesteś w Londynie a chcesz na to zadupie?
-nie chce do ciebie! chce się z tobą ponudzić
-masz ciekawsze zajęcie, zdzwonimy się potem zwieedzaj i potem mi opowiesz
-no dobra to do do zobaczenia na skype
-papatki
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon do torby.
-coś o mnie mówiłaś?-zapytał
-ee nie tylko że...jade z tobą-zrobiłam niewinną minkę
-oh tak-uniósł brew
-no tak, a więc gdzie mnie wieziesz?bo coś długo jedziemy
-no prawie jesteśmy-spojrzałam przez przednią szybę i moim oczom ukazał się ciekawy widok. Kolorowe stragany, szyldy klubów i różne świecidełka odcinały się od szarej uliczki Londynu którą teraz jechaliśmy
-gdzie jesteśmy?-zapytałam rozglądając się
-na Camden Town podoba się?
-no ba jest....łaał
-to tak jakby rozrywkowe centrum Londynu wiesz kluby, dyskoteki i te sprawy
-faaajnie tu
-no a w nocy...eh raj
-często tu bywasz?-spojrzałam na niego
-emm szczerze wolę to prawdziwe centrum, może i mniej kolorowo ale za to bardziej na ostro
-uu imprezowicz Niall
-a jak, jeszcze mnie nie znasz
-coraz bardziej boję się poznać
-hah nie pożałujesz.....no to jedziemy dalej-oznajmił. Ta dzielnica jest niesamowita, pełna życia i energii. Po około piętnastu minutach dojechaliśmy do kolejnego miejsca na trasie naszej wycieczki- Harrods. Z tego co się dowiedziałam to najsłynniejszy dom towarowy na świecie. Ohhh to coś dla mnie. Niall zaprosił mnie na kawę, podobno jest tutaj wyśmienita. Weszliśmy do wielkiego budynku i aż mnie zatkało. To nie to co nasze polskie galerie handlowe, to po pierwsze jest gigantyczne a po drugie po prostu piękne. Ten klimat, duże żyrandole ahhh nie da się tego opisać.
-i jak fajnie nie? -powiedział kiedy kelnerka podała nam nasze napoje
-nie sądziłam że tu jest aż tak....
-wiesz jak tu troche pomieszkasz to wszystko wyda ci sie takie zwykłe, normalne
-nigdy Londyn to Londyn
-jeszcze wielu rzeczy nie widziałaś- w tym momencie zadzwonił jego telefon
-przepraszam na chwilę-posłał mi ciepły uśmiech i odszedł od stolika. Jego mina wyrażała niezadowolenie.Po kilku minutach wrócił.
-em Wiki ja musze gdzieś jechać, odwiozę cię do domu i jutro dokończymy zwiedzanie. Przepraszam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz