poniedziałek, 2 września 2013

ROZDZIAŁ VIII

-A więc jakieś konkretne  życzenie?-zapytał chłopak kiedy doszliśmy do baru. Swoją drogą ten Zayn serio musi być bogaty skoro ma w domu bar...i zamawia sobie barmana
-Em nie znam się, wybierz coś dobrego i niezbyt mocnego-posłałam mu lekki uśmiech. Tak w sumie to nie wiedziałam za bardzo co robić.  Prawie nie bywałam na imprezach, a na pewno nie z takim chłopakiem.
Harry zamówił coś czego nazwy nie potrafię wymówić i odwrócił się w moją stronę.
-A więc Wiktoria, skąd jesteś?-zapytał przeczesując loki
-Przeprowadziłam się z Polski  a teraz mieszkam obok Nialla-oznajmiłam siadając na wysokim krześle przy ladzie. W tym momencie barman podał nam nasze drinki.
-Horan ma szczęście-powiedział patrząc na mnie hipnotyzującym wzrokiem a jednocześnie upijając łyka napoju. Zrobił to w taki sposób że ciarki przeszły po całym moim ciele.
-Dlaczego?-spytałam próbując zrobić to tak samo jak on przed chwilą ale chyba niezbyt mi to wyszło bo na jego twarzy pojawił się lekko drwiący uśmieszek.
-Bo ma obok siebie tak fajną dziewczynę-na te słowa zaciągnęłam się mocniej alkoholem który otrzymałam, i co ja mam niby teraz powiedzieć?Dzięki?
-Oh ja tam mu bardziej zazdroszczę kolegów-uniosłam brew. Po co ja to powiedziałam? Wkopuje się...Ale z drugiej strony miałam być pewna siebie więc co mi szkodzi.
-Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy -znowu spojrzał na mnie wzrokiem który przyprawiał mnie o dreszcze.
-Myślę że się dogadamy-puściłam mu oczko
-Ładnie wyglądasz-zlustrował mnie wzrokiem
-Dziękuje ty też niczego sobie....a swoją drogą to to chyba nie jest coś 'niezbyt mocnego'-spojrzałam na mojego drinka. Mocno dawał kopa, czułam już jak alkohol powoli opanowuje moje ciało.
-Mogłem zamówić coś po czym od razu byś odjechała ale cie oszczędziłem-powiedział kiwając na barmana o następną kolejkę.
-Oh czyli mam ci dziękować?
-W sumie....-wzruszył ramionami
-Ale nie zamierzam-zaśmiałam się     -Długo się znacie? Z Niallem?-zapytałam biorąc kolejny drink
-Można powiedzieć od dziecka, wiesz taka nierozłączna paczka
-Wiesz.....życie to jest do dupy-zaczęłam
-Dlaczego?
-Nie wiem ale jest do dupy, no bo patrz, wyjechałam z tej jebanej Polski nie? No niby fajnie i w ogóle no ale kurwa ja tu nie pasuje.....
*Oczami Harrego*
W tej dziewczynie jest coś co mnie do niej przyciąga. Uśmiech?Oczy?Jest inna niż reszta. Podoba mi się nie powiem że nie. Wydawała się taka nieśmiała ale widzę że się rozkręca.Do tej pory żadna laska nie wywołała we mnie tylu emocji na raz, zazwyczaj była to tylko żądza seksu i tyle. Teraz jest to żądza seksu i to dużo większa ale i chęć poznania jej bliżej.
-No i widzisz....Harry-wymruczała. Nawet nie wiem co do tej pory mówiła.    -Tak to było.... nikt tam mnie nie chciał-rozłożyła bezradnie ręce i wylała na siebie resztkę napoju który został w szklance
-opss haha sie wylało-zrobiła wielkie oczy i zaczęła się śmiać
-Czekaj wytrę to-sięgnąłem po chusteczkę i zacząłem ścierać napój z jej nóg. Spojrzałem na nią spod loków. Słodko a za razem naiwnie się uśmiechała.
-Masz baaardzo duże ręce -przechyliła głowę i się mi przyglądała. Zaśmiałem się tylko i 'wróciłem do jej nóg' jakkolwiek to zabrzmiało... Nagle poczułem jej dłoń na podbródku. Spojrzałem w górę i podniosłem głowę. Ciągle patrzyła na mnie tymi czekoladowymi oczami, jednak była bliżej niż wcześniej. Nachyliła się i złożyła lekki pocałunek na moich ustach. Odrzuciłem chusteczkę na bok i powtórzyłem jej ruch ale bardziej zachłannie. Chwyciła moje loki w dłonie i lekko pociągnęła na co wydałem z siebie cichy jęk,co ją widocznie zadowoliło bo pogłębiła nasz pocałunek. Zsunęła się z krzesła na którym siedziała coraz bardziej napierając na mnie. Poziom alkoholu we krwi jeszcze bardziej zwiększał napięcie między nami. Owinąłem ręce wokół jej talii i przycisnąłem ją do siebie tak że przestrzeń między nami już nie istniała.Po woli zsuwałem dłonie w dół po jej plecach aż do pośladków. Ścisnąłem je a ona głośno jęknęła mi w usta. Uniosłem ją lekko, a ona oplotła nogi wokół mnie. Zerknąłem w bok. Barman patrzył się na nas. Złapałem ją mocniej i powoli oddaliłem się od zaludnionego miejsca. Znałem chate Malika więc zwinnie przedostałem się z nią na rękach w drugi koniec ogrodu gdzie impreza nie miała wstępu. Przycisnąłem ją do muru domu. Przez całą drogę nie przestawała mnie całować. Złapałem ją za biodra i przejechałem dłonią po jej odkrytym brzuchu, na co uśmiechnęła się.
-Panie Styles, jest Pan niesamowicie przystojny i pociągający-powiedziała a raczej wybełkotała unosząc głowę. Jej oczy w połączeniu z nieziemskim i pożądliwym uśmiechem łączyły się w mieszankę wybuchową od której nie mogłem oderwać wzroku. Zaczęła rozpinać moją koszulę odsłaniając tym samym tatuaże na klatce piersiowej.
-Mmmm ładne-przejechała palcem po jednym z ptaków. Przysunęła się bliżej mnie a ja wpiłem się w jej usta. Nie mogłem już wytrzymać. Czuję że potrzebuje jej, potrzebuje jej pocałunków. Zawsze.Bez przerwy. Skończyła z moją koszulą, więc ja nie pozostałem dłużny. Miałem ułatwione zadanie ponieważ jej bluzka nie posiadała ramiączek. Zwinnym ruchem osunąłem ją na dół, odkrywając jej czarny stanik. Oblizałem usta na jej pełne kształty, a ona tylko się zaśmiała i wzięła moją twarz w dłonie. Zjechała rękami na mój tors kreśląc ślady wokół moich tatuaży.Zatrzymała się nad rozporkiem moich spodni i cicho jęknęła odchylając głowę abym miał lepszy dostęp do jej szyi. Przejechałem językiem po linii jej szczęki a potem po wardze. Złapała zębami moje usta a po chwili zamieniła to w namiętny pocałunek. Lekko się zachwiała i prawie upadła ale zareagowała na to śmiechem i wróciła do poprzedniego zajęcia. Znów zsunęła ręce do mojego rozporka ale tym razem rozpięła go. Chciała dobrać się do bokserek ale złapałem ją za ręke.
*Oczami Wiktorii*
-Nie tak szybko mała, też jestem pijany ale mam do ciebie szacunek-złapał mnie za ręke i pocałował delikatnie w policzek. Co on odwala?Oboje wiemy że tego chce.
-Marzysz o tym-wyszeptałam mu do ucha.Zaśmiał się.
-Nawet nie wiesz jak bardzo, ale ty tego nie chcesz, gdybyś była trzeźwa wątpię żebyś powtórzyła którąkolwiek z tych rzeczy
-Nie pierdol, nie bądź taką cnotką, gdybym nie przyszła tu z Niallem przeleciał byś mnie bez zastanowienia -wzruszyłam ramionami
-ale wiesz co?-dodałam a ten spojrzał na mnie pytająco   -jest tu wielu chłopaków którzy spełnią każdą moją zachciankę.Więc do widzenia Harry-bąknęłam i ruszyłam w stronę gdzie odbywała się impreza.
-Ej czekaj!-krzyknął
-zmieniłeś zdanie przystojniaku?-zachwiałam się i opadłam mu w ramiona ale zaraz się pozbierałam.
-Nie ale podciągnij bluzkę-spojrzał na mój odkryty dekolt. Wsunęłam materiał wyżej i chciałam już odejść ale poczułam jak łapie mnie za rękę.
-Nigdzie nie pójdziesz-powiedział i zaczął prowadzić mnie w drugą stronę
-Ej ej! No gdzie? Ja idę tam-wskazałam na dom sąsiada   -tam-poprawiłam się pokazując bawiących się ludzi
-Nie ty idziesz tam gdzie ja
-Podobają mi się twoje zamiary Styles-podreptałam małymi kroczkami za nim. Przeszliśmy kawałek i zatrzymałam się. Odwrócił się do mnie.
-Już nie mogę-spojrzałam na moje szpilki. Stopy piekły mnie strasznie i do tego ten brak koordynacji nie pomagał w utrzymaniu się w linii prostej.Położyłam się na asfalcie i zsunęłam buty z nóg.
-Wstaaań Wiki-wyciągnął rękę
-Nie chce mi sie-mruknęłam i zamknęłam oczy
-Przeziębisz się, jest zimno a ty nic na sobie nie masz. Wstawaj-Tym razem to ja wyciągnęłam do niego ręce
-Nie mam siły, na rączki?-spojrzałam błagalnie.Podszedł do mnie i wsunął ręce pod moje nogi i plecy.
-Idziemy do mnie bo nie sądze żeby twoja mama była zadowolona widząc cię w takim stanie-oznajmił i ruszył dalej. Wtuliłam się w jego ciepły i jakże umięśniony tors. Zimny wiatr owiał moje ciało. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jest na prawdę chłodno, zatrzęsłam się. Harry przycisną mnie bardziej do siebie.
*Oczami Harrego*
-Roksi musimy wracać bo matka nas zajebie-zaczęła coś mruczeć w nieznanym mi języku, przypuszczam że po polsku.
-ciii, już jesteśmy.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz